PINK FLOYD - cenicie ?

Permalink Autor: zuzioffzly, data postu: Sunday, August 17, 2008 22:44
Cytat justemptyspace
Tak przy okazji tego tematu...
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego o muzyce Floydów mówi się, że jest klasykiem. Słowo "klasyczny" kojarzy mi się z czymś pospolitym, stałym, spotykanym wszędzie, popularnym. W pływaniu mamy styl klasyczny, czyli taki, którym większość osób potrafi pływać. Można ubierać się klasycznie, czyli w zwykłe ubrania, bez udziwnień. Mamy klasyczne modele telefonów, czyli bez dodatkowych opcji. A muzyka Pink Floyd? Wcale nie jest klasyczna! Jest zawsze świeża, nowatorska, niezwykła, porywająca, często zaskakująca... określeń jest nieskończoność, ale żadne z nich nie ma nic wspólnego ze słowem "klasyczna".
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego o muzyce Floydów mówi się, że jest klasykiem. Słowo "klasyczny" kojarzy mi się z czymś pospolitym, stałym, spotykanym wszędzie, popularnym. W pływaniu mamy styl klasyczny, czyli taki, którym większość osób potrafi pływać. Można ubierać się klasycznie, czyli w zwykłe ubrania, bez udziwnień. Mamy klasyczne modele telefonów, czyli bez dodatkowych opcji. A muzyka Pink Floyd? Wcale nie jest klasyczna! Jest zawsze świeża, nowatorska, niezwykła, porywająca, często zaskakująca... określeń jest nieskończoność, ale żadne z nich nie ma nic wspólnego ze słowem "klasyczna".
Więc kto mi wytłumaczy, dlaczego ludzie mówią "Pink Floyd? No pewnie, że znam! Przecież to klasyka rocka!" ???
Więc kto mi wytłumaczy, dlaczego ludzie mówią "Pink Floyd? No pewnie, że znam! Przecież to klasyka rocka!" ???


ma rację, ma rację, ma rację.
Floydzi ne mieszczą się w żadnych ramach, które mogłyby zrozumieć masy więc nie można ich nazywać klasyką. są ponad wszystko. Przepełnieni emocjami,które nie porwą każdego, trzeba mieć, za przeproszeniem, nasrane w głowie tak jak oni żeby móc ich pokochać. Muzyka dla ludzi totalni innych niż reszta - tak mi się przynajmniej wydaje patrząc po sobie.

Cytat justemptyspace
Pojawił się tutaj też wątek "Waters czy Gilmour?"
Dziwię Wam się, że potraficie zdecydować... Moje myśli na ten temat wyglądają mniej więcej tak:
Dziwię Wam się, że potraficie zdecydować... Moje myśli na ten temat wyglądają mniej więcej tak:
-Gilmour jest świetnym wokalistą;
-Gilmour jest świetnym wokalistą;
-Ale Waters ma bardziej przejmujący i "psychodeliczny" głos;
-Ale Waters ma bardziej przejmujący i "psychodeliczny" głos;
-Ale Gilmour jest świetnym gitarzystą, bez niego Floydzi nie brzmieliby jak Floydzi;
-Ale Gilmour jest świetnym gitarzystą, bez niego Floydzi nie brzmieliby jak Floydzi;
-Ale Waters pisze niesamowite teksty, bez niego Floydzi nie mieliby tak świetnie przemyślanych utworów i płyt;
-Ale Waters pisze niesamowite teksty, bez niego Floydzi nie mieliby tak świetnie przemyślanych utworów i płyt;
-Ale Gilmour jest mniej kłótliwy, mniej egoistyczny i otwarty na współpracę z innymi;
-Ale Gilmour jest mniej kłótliwy, mniej egoistyczny i otwarty na współpracę z innymi;
-Ale Waters ma bardzo ciekawą osobowość i mimo, że nie jest wzorem "dobrego człowieka" to zawsze ma swoje zdanie i często potrafię się z nim utożsamiać;
-Ale Waters ma bardzo ciekawą osobowość i mimo, że nie jest wzorem "dobrego człowieka" to zawsze ma swoje zdanie i często potrafię się z nim utożsamiać;
-Ale to przez niego największy zespół w historii rocka się rozpadł. I większość jego tekstów jest o wojnie, co czasem mnie irytuje;
-Ale to przez niego największy zespół w historii rocka się rozpadł. I większość jego tekstów jest o wojnie, co czasem mnie irytuje;
-Ale dzięki temu, że zespół się rozpadł możemy teraz zobaczyć, co ma do powiedzenia Gilmour. A Waters pisał o wojnie, ponieważ w muzykę wkładał swoje uczucia. A wojna i śmierć ojca były dla niego strasznym przeżyciem.
-Ale dzięki temu, że zespół się rozpadł możemy teraz zobaczyć, co ma do powiedzenia Gilmour. A Waters pisał o wojnie, ponieważ w muzykę wkładał swoje uczucia. A wojna i śmierć ojca były dla niego strasznym przeżyciem.
-Ale powinien te teksty pisać jako Roger Waters, a nie jako Pink Floyd.
-Ale powinien te teksty pisać jako Roger Waters, a nie jako Pink Floyd.
I mogę tak "bić się z myślami" bardzo długo.
I mogę tak "bić się z myślami" bardzo długo.
Cenię... a może nawet i kocham ich obydwu...
Cenię... a może nawet i kocham ich obydwu


tutaj też przybijam piątke. Bez obojga nie byłoby Floydów w takij postaci w jakiej ich znamy. każdy dał to co miał w sobie najlepsze. zatem uwielbiać, szanować, cenić, kochać, szaleć powinno się za obojgiem.

Cytat justemptyspace
Ktoś kiedyś napisał na jakimś forum internetowym: "Nie lubię ludzi, którzy mówią, że słuchają Floydów, mając tylko 1-2 płyty." W takim razie ja, nie słuchając PF, ich kocham?


kochasz, kochasz. mi wystarczyła 1 płyta by się w nich na śmierć zakochać, stopniowo zdobywałam wszystkie pozostałe, zaczęło się od "Darkside of the moon" i poleciaaało...
I've got electric light
And I've got second sight
I've got amazing powers of observation

zuzioffzly Postów: 87
Konto od: 25.05.2006
Miasto: Leszno
Permalink Autor: vinegar, data postu: Wednesday, April 22, 2009 10:31
Ten zespół nie ma porównania.

The Great Gig In The Sky
Echoes
Shine On You Crazy Diamond

i wiele innych rozgniatających kawałków.
vinegar Postów: 10
Konto od: 29.11.2008
Miasto: Olsztyn
Permalink Autor: speak2me, data postu: Friday, April 24, 2009 00:37
O ludzie... Już na kilku forach rozpisywałem się na temat Floydów, i zawsze mnie to drażni bo brakuje mi słów na wyrażenie uczuć i emocji związanych z ich muzyką, z drugiej strony niewiele jest tematów mogących dać mi większą przyjemność z pisania.

U mnie zaczęło się od 'Ściany', całość - muzyka i treść - zrobiły na mnie wielkie wrażenie.
Wcześniej znałem kilka kawałków PF - 'Wish you...', 'Shine on...', 'Another brick...', 'Comfortably Numb', 'High Hopes' i bardzo je lubiłem, dlatego zdecydowałem się przesłuchać The Wall. I niemal od razu poczułem, że to coś dla mnie. Coś zupełnie nowego tak celnie trafiającego prosto do wnętrza... Uwielbiam poznawać, nic tak mocno nie działa na emocje jak nowo poznana muzyka, która zachwyca.
Tytuł mojego PB brzmi Behind The Wall, bo częściowo utożsamiam się z bohaterem tej płyty, ja też mam taki swój mur... i dlatego tak ona do mnie przemawia.

Płyta Wish You Were Here z jej tytułowym kawałkiem... cudo, mówicie że jest oklepany - dla mnie to nie miało znaczenia kiedy go poznawałem, po prostu na mnie działał. A Shine On You Crazy Diamond - to jest instrumentalne arcymistrzostwo. Rozpływam się słysząc te kojące dźwięki, chyba byłby moim ulubionym kawałkiem, gdyby nie...

Echoes.
Żadnej piosenki nie przeżywałem mocniej niż tej. Echoes jest dla mnie szczytem, wyżej nic już nie ma. Brakuje mi teraz słów by cokolwiek napisać, to po prostu trzeba poczuć.

Progresywny rock jest bardzo specyficzny, nie można sobie po prostu przesłuchać jakiejś płyty, bo po przesłuchaniu stwierdzimy, że to nic ciekawego. Trzeba się w nią wgłębić, poznać, każdy detal, każdy dźwięk, trzeba się jej nauczyć na pamięć.

Najbardziej znana płyta Floydów - Ciemna strona księżyca - powalająca. Niemal od pierwszej do ostatniej sekundy, On the run nie przypadło mi do gustu. Ale wszystkie pozostałe kawałki, z The Great Gig In The Sky na czele, na samą myśl przechodzą mnie dreszcze. Piosenka tak potężna i subtelna jednocześnie, coś podobnego nigdy nie powstało i nie powstanie.

Mógłbym się rozpisywać na temat każdej płyty, każdej piosenki. Ale mój post samą długością zniechęcałby do zapoznania się a moderator po rzuceniu okiem stwierdziłby flood. :)

W każdym razie, warto poznawać wszystko co związane z PF. Każda płyta, lepsza czy gorsza, ukrywa perełki które nieraz łatwo przeoczyć, a których poznanie może nam przysporzyć wielu emocji.
Nawet studyjna część Ummagummy.
speak2me Postów: 36
Konto od: 19.02.2008
Miasto: Xxx
Permalink Autor: maymorning, data postu: Wednesday, April 29, 2009 17:46
Uwielbiam! :)
Zw
To co widzimy i kim się stajem jest snem jedynie. Snem wyśnionym we śnie.
maymorning Postów: 50
Konto od: 15.05.2007
Miasto: Kraków
Permalink Autor: matildamother, data postu: Tuesday, August 11, 2009 19:20
esencja boskości i magia. nie potrafię ubrać w słowa uczucia i tego ciepła jakie wypełnia mi serce, kiedy słucham tej muzyki.
jak ktoś wyżej to napisał- to trzeba poczuć.

matildamother Postów: 12
Konto od: 12.11.2008
Miasto: Abbey Road
Permalink Autor: dyskryminowana, data postu: Saturday, November 7, 2009 21:25
Ulubiony zespół mojej mamy, nie słucham, ale szanuję...
I need an easy friend
dyskryminowana Postów: 78
Konto od: 6.05.2009
Miasto: Kłaj
Permalink Autor: lostsmile27, data postu: Monday, March 14, 2011 15:54
nie rozpiszę się, po prostu przepadam za tym zespołem ;)
"... and I try rock'nd roll you
           in my own, special way ..."
lostsmile27 Postów: 278
Konto od: 20.01.2010
Miasto: Tychy
Permalink Autor: shehetfield, data postu: Monday, March 28, 2011 22:37
Hmm, do Pinków przekonałam się dość niedawno. Próbowałam ich słuchać już jakiś czas temu ale ciągle czegoś mi brakowało w ich muzyce. Dzisiaj twierdzę, że są oni bardzo dobrym zespołem ale nie należą do czołówki moich ulubionych. Szanuję ich bardzo za to co zrobili dla muzyki, za to, że ich muzyka jest tak ponadczasowa a teksty uderzają poruszając tematy ciągle aktualne. Jest niewiele takich zespołów które słuchają pokolenia. Nie będę się wypowiadać na tematy techniczne dotyczące tego zespołu bo jednak jestem dość niedojrzałym i niedoświadczonym słuchaczem ale mimo wszystko, WIELKI POKŁON DLA TYCH KTÓRZY STWORZYLI PINK FLOYD.
shehetfield Postów: 15
Konto od: 28.03.2011
Miasto: Wrocław
Permalink Autor: gilmourish, data postu: Saturday, January 7, 2012 22:44
Cytat executioner666

David Gilmour bardziej mnie przekonuje niż wypierdziały, skretyniały do reszty i niemający pojęcia o niczym Waters...

Nie lubiąc Watersa, nie możesz mówić, że lubisz/kochasz Pink Floyd. To on jest autorem większości tekstów. Gdyby nie on ten zespół by nie istniał. Jedyne za co go nie lubię to przywiązanie do tematyki wojny... Ale do Amused to Death mnie ciągnie.
gilmourish Postów: 1
Konto od: 6.01.2012
Miasto: Skierniewice
Permalink Autor: nesesse, data postu: Monday, January 9, 2012 04:59
Poznałam tą muzykę będąc małym dzieckiem (mama wielką fanką), nie raz do niej wracam, trudno znaleźć kawałek który by mi się nie podobał - a to u mnie rzadkość!
nesesse Postów: 39
Konto od: 9.01.2012
Miasto: Tarnobrzeg
Permalink Autor: ula171, data postu: Friday, January 13, 2012 22:03
kocham!!
ula171 Postów: 4
Konto od: 25.12.2011
Miasto: Białystok
Permalink Autor: bottles, data postu: Wednesday, January 25, 2012 13:54
Jeżeli chodzi o Floydów, to różnie z nimi mam. Są okresy w których słucham na okrągło, a czasami zwyczajnie nie ruszam ich przez wiele tygodni. Ostatnio doceniłam raczej pomijaną płytę, jaką jest "Obscured by Clouds". Przede wszystkim za utwór "Wot's... Uh, the Deal?" Rozpłynąć się idzie, zawsze muszę zapętlić kilka razy.
Natomiast odnośnie albumów i wybieraniu, które darzę największym uznaniem -ciężko jest mi wybrać. Czasami jest to "Animals", innym razem "The Dark Side of The Moon" (zaskoczeniem to raczej nie jest), czy "Meddle", "Atom Heart Mother" albo "Relics". Wpływ ma na to przede wszystkim mój aktualny stan ducha. ;3
Jeszcze utwór... W tej materii mam rzecz jasna podobnie jak z albumami, jednak mimo wszystko najczęściej (ostatnimi miesiącami) przewija się gdzieś "One of My Turns", a także "Wish You Were Here" choć oklepane mogłyby się wydawać.
Yes. I'm afraid I enjoy good murder now and then.
bottles Postów: 13
Konto od: 4.02.2011
Miasto: Szczecin
Permalink Autor: maybesummertime, data postu: Friday, January 27, 2012 21:54
maybesummertime Postów: 1
Konto od: 25.11.2011
Miasto: Bydgoszcz
Permalink Autor: baptistebridge, data postu: Saturday, February 25, 2012 23:19
Mam się za za bardzo płytką osobę, by słuchać przykładowo Pink Floydów, czy tam poezji Morrisona. Kilka piosenek, pewnie tych lepszych i popularniejszych mi wpadło, bo trudno patrzeć na korzenie rocka i nie wiedzieć o Floydach nic, więc Echoes, Another Brick in the wall II, Run like Hell, A good day for Freedom, Time, Hey You znam i nawet lubię, Wish you were here i High hopes, także, ale... jakoś specjalnie nie słucham. Na razie nie czuję potrzeby by ich słuchać, ale może kiedyś mi się odmieni.
baptistebridge Postów: 7
Konto od: 8.10.2009
Miasto: Lublin
Permalink Autor: ma7u, data postu: Monday, July 1, 2013 00:15
Trochę za to, że mnie też no one told when to run, I missed the starting gun. Dobre teksty, dobra, specyficzna, wpadająca w ucho i mózg muzyka. Co nie.
ma7u Postów: 4
Konto od: 28.06.2013
Miasto: Warszawa
Permalink Autor: tulaxvanja, data postu: Friday, June 19, 2015 13:32
Floydzi są ze mną odkąd pamiętam, rodzina śmieje się ze mnie, że fanką byłam już w brzuchu mamy, bo tata puszczał ich praktycznie codziennie, właściwie ostatnio dowiedziałam się, że nawet byli stałym elementem na każdej randce moich rodziców :) Na początku pokochałam The Wall, ten album chyba był najczęściej grany u nas w domu, tematyka jak i cała oprawa jest mi cholernie bliska. Dopiero jakiś czas temu zaczęłam bardziej wgłębiać się w ich twórczość, mają dobre i złe płyty, z resztą jak każdy zespół (hej, ideałów nie ma!) Teraz może i zgrzeszę, ale zawsze wolałam okres kiedy więcej udzielał się Waters... to silny, dominujący typ, bez niego muzyka Pink Floyd nie byłaby tym czym jest, nie umniejszam tym talentu reszty grupy, bo każdy z nich jest wyjątkową osobowością (szkoda, że nie ma już z nami Ricka), ale niestety po odejściu Watersa, to już nie było to... Glimour jest zbyt delikatny jak dla mnie. Mam dni kiedy słucham ich cały czas, ale są też takie kiedy kijem bym nie tknęła, bo Floydzi jednak zmuszają do myślenia, a czasem człowiek po prostu chciałby być wolnym od myśli krążących w głowie... Tak, myślę że PF to taka moja jedyna prawdziwa miłość... taka już na zawsze :)
tulaxvanja Postów: 1
Konto od: 21.09.2011
Miasto: Wrocław