Moja sprawa jest bardzo nietypowa i dziwna, ale postanowiłam spróbować wszystkiego. Mianowicie chodzi o to, że poszukuję chłopaka. Nic o nim nie wiem prócz tego, że jest z Wrocławia i, że robi zdjęcia. Spotkałam go w sobotę na Woodstock'u i zamieniłam z nim raptem kilka zdań. To on mnie zaczepił, ponieważ chciał mi zrobić zdjęcie. Mieliśmy iść razem na piwo, ale niestety gdzieś się zgubiliśmy w tym całym tłumie. A ja? Wróciłam do domu i doszłam do wniosku, że muszę go 'odszukać'. Nie mam pojęcia dlaczego, ale mam jakies takie wewnętrzne przeczucie, że powinnam to zrobić. Tak, więc jeśli ktoś z Was może mi w jakikolwiek sposób pomóc bo np. był na Woodstocku i podejrzewa, że mogę pisać o jego koledze to byłabym niezmiernie wdzięczna za wszelkie sugestie i 'tropy' :) Naprawdę bardzo mi na tym zależy! Z góry wszystkim pomocnym dziekuję :)
p.s. Ja jestem z Poznania i jeżeli jakims cudem przeczyta to ten chłopak, którego mam na myśli to masz moje zdjęcie :)

o boże dziewczyno oszalałaś !
zrobisz wszystko żeby go odnaleść!
a do tego są zdolne tylko osoby mocno zakochane ! : )

:)

* Pisze się 'odnaleźć', a nie 'odnaleść'
* Oh ah eh jak Ty pierdolisz...




Moja rada: zrób demotywatora. Internauci go znajdą.

Szukanie zagubionych ludzi z woodstocku to zadanie na miarę Indiany Jonesa. Kilkakrotnie też się za to zabierałam i zawsze bez skutku.

Ostatnio jedynie jeden osobnik sam się znalazł. Po drodze zwerbowaliśmy chłopaka i podśpiewywaliśmy w pociągu wspólnie "It's OK to be gay ". Nikt z mojej grupy nie pamiętał ani jego imienia, ani (co lepsze) że podawał mu numer telefonu, gdy nagle jakiś czas temu zadzwonił.

Jakkolwiek życzę owocnych poszukiwań.

Martyna